Nawigacja

Aktualnie znajdujesz się na:

Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Sędziowie i kobiety-piłkarze także skorumpowani

Pekin. Śledztwo mające oczyścić piłkę nożną z korupcyjnego procederu, który wstrząsnął jej podstawami, zatacza coraz szersze kręgi. Tym razem na celowniku znaleźli się sędziowie i rozgrywki żeńskiej ligi piłkarskiej.

Prasa spekuluje, że po tym, jak policja dokonała aresztowań szeregu wysokopostawionych działaczy Chińskiego Związku Piłki Nożnej pod zarzutem ustawiania wyników spotkań oraz sprzedajności, nagłe zniknięcie niektórych sędziów piłkarskich może świadczyć, że oni również zostali zatrzymani w związku ze sprawą.

„Jeśli chodzi o sędziów, prowadzone jest dochodzenie. Poza tym okazuje się, że branża piłkarska się porządkuje i podejmuje wysiłek walki z ustawianiem wyników spotkań oraz hazardem”, cytuje miejscowa prasa nowego prezesa chińskiej federacji piłkarskiej, Weia Di. Miał on także stwierdzić, iż związek nie obawia się kwestii, które aktualnie wychodzą na światło dzienne, a także, że istotne jest, aby wszystkie problemy wykryć.

Wei odmówił ustosunkowania się do kwestii sędziowskiej i potwierdzenia, że zostali oni faktycznie zatrzymani. Przyznał jednak, że wszechobecna korupcja w męskiej piłce nożnej najprawdopodobniej sięgnęła także żeńskich rozgrywek. W jego opinii, mając na uwadze skalę wykrytych już przypadków hazardu i ustawiania wyników, nie jest możliwe, by kobiecy futbol pozostał niczym niezachwaszczonym poletkiem.

Prasa ustaliła, że pośród zatrzymanych arbitrów znalazła się Shen Huangying, czołowa pani sędzia, która sędziowała rozgrywki kobiecego futbolu w Chinach. Zatrzymanie może dotyczyć półfinałowego meczu krajowych rozgrywek z 2009 roku, którego sędziowanie w wyniku Shen uznano za dyskusyjne.

Media donoszą, że wraz z rozwojem i rozszerzaniem postępowania, w policyjnych aresztach znikają coraz to nowi działacze klubowi, trenerzy i agenci piłkarscy. Zamieszani w proceder są rzekomo także byli i obecni zawodnicy kadry narodowej Chin.


Źródło: timesofindia.indiatimes.com (8.03.2010)

 

do góry